Mój ostatni wypiek prawdopodobnie przez najbliższe 3 miesiące. Ok, nie wytrzymam, coś wykombinuję, ale wciąż nie wiem, czy będę miała piekarnik...
Dziś zrobiłam muffiny. Inne. Inspirowałam się przepisem boskiej Dorotus76. Jednak musiałam coś zmienić - ciasto do muffinek bez mleka? Nieee... Zaczęłam ambitnie i w połowie przepisu pomieszałam ze swoim. Wyszło fajnie. Wilgotne, miękkie, świetnie odchodzą od papilotki. I słodka beza na wierzchu... Mmm...
Ciasto:
- 125 g masła
- 1 jajko
- pół szklanki cukru pudru
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- szklanka mleka
Z tej porcji wychodzi 12 muffinek. Jak podzieliłam masę na pół - połowę zrobiłam z bezą i agrestem, reszta z owockami. Tylko dlatego, że nie lubi się u mnie bezy. Jeszcze :)
Pakujemy po łyżce masy do papilotek. Do każdej wkładamy 3 kulki agrestu. I...
Beza:
- 1 białko
- 50 g cukru
- 1,5 czubatej łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka soku z cytryny
Wykładamy po łyżce piany na masę muffinkową. Możemy szprycować, możemy łyżką i palcem :)
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni z termoobiegiem, pieczemy ok. pół godziny - do suchego patyczka.
Beza nie wyszła za słodka - dla mnie jest ok, ale jeśli ktoś lubi słodziaki, powinien dodać więcej cukru.
Ja jeszcze wbiłam wisienkę na wierzch - a co!
Super przepis! Sezonowe owoce i beza. Dla mnie połączenie idealne :)
OdpowiedzUsuńale fajne !
OdpowiedzUsuń