piątek, 27 maja 2011

Cupcakes z truskaweczkami

Truskaweczki mogę jeść codziennie. Po prostu codziennie - w każdej postaci i w każdej formie. Dlatego teraz truskawki będą u mnie królować :) Będzie dużo, będzie często. No ale... truskawki jak szybko pojawiają, tak szybko się kończą. Korzystam, póki się da :)

Ciasto:
  • 1,5 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • jajko
  • 1 szklanka mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • troszkę zapachu waniliowego
  • truskawki (tyle ile muffinek) +kilka na wierzch
 Suche składniki mieszam w jednej misce, mokre w drugiej. Wlewam mokre do suchych, mieszam łyżką do całkowitego połączenia się wszystkich składników. Na koniec dodaję kilka kropel aromatu waniliowego.

Do wysmarowanych papilotek włożyłam odrobinkę ciasta. Później zainstalowałam wielką truskawę i przykryłam ją ciastem. Muffinki włożyłam do piekarnika na 20 minut (180 stopni).

Krem:
  • mleko
  • masło
  • kisiel truskawkowy
  • gotowa masa tortowa waniliowa
Miękkie masło utrzeć w miseczce. W drugiej  300 ml mleka łączymy z proszkiem do masy tortowej i z dużą łyżką kisielu truskawkowego - dzięki temu będzie różowa :) i będzie miała truskawkowy posmak.

Krem nakładamy na ostudzone muffinki. Posypujemy pokrojonymi drobno truskaweczkami.

Jemy i jest nam cudownie :)

czwartek, 26 maja 2011

Deser truskawkowy

Nareszcie znalazłam kreatywne zastosowanie do kieliszków ;) Są idealne do naładowania w nie deseru truskawkowego, który jest przepyszny zarówno jako lekka przegryzka, jak i na śniadanie. Szybki, prosty, truskawkowy♥♥
  • truskawki
  • jogurt naturalny
  • jogurt grecki
  • cukier
  • musli
Truskawki zmiażdżyć dowolną metodą, najlepiej taką, która sprawia najwięcej radości. Posypać cukrem do smaku, wymieszać. Nakładamy je do kieliszka, mniej więcej do 1/3 objętości. Później u mnie była warstwa jogurtu greckiego - jest gęsty, dlatego nie miesza się z truskawkami i skutecznie blokuje spływanie wyższej warstwy. Dalej w wersji śniadaniowej była warstwa musli (we wczorajszej wersji kolacyjnej było bez - obie są pyszne). Na wierzchu znowu truskawki.  


Pyszny deserek na gorące dni. Mi zdecydowanie nie potrzeba nic więcej do szczęścia.

środa, 25 maja 2011

Szparagi po flamandzku





Skusiłam się w końcu. Nie powiem, że żałuję, bo przynajmniej wiem, o co chodzi. A o to chodziło. Żeby spróbować czym się cały świat zachwyca.
Ja się niestety do fanów szparagów zaliczać nie mogę. Chyba kubki smakowe też odziedziczyłam po Mamie. Trudno... Są jadalne, ale szału dla mnie nie ma. Bywa ;) Czasem warto spróbować czegoś nowego. A może to kwestia tego, że nie umiem ich gotować? Jak ktoś ma dobry patent - to ja poproszę. Następnym razem gdzieś się wybiorę, żeby sprawdzić jak smakują poprawnie przyrządzone.

Póki co - przedstawiam przepis na szparagi po flamandzku. Fajna kompozycja, myślę, że dobrze smakowałyby z młodymi ziemniaczkami.

  • pęczek zielonych szparagów
  • 2 jajka
  • bułka tarta
  • masło
Jajka ugotować  na twardo. Ostudzić i pokroić w kosteczkę. Bułkę tartą podsmażyć na maśle. Szparagi ugotować/przygotować/sprawić, żeby były jadalne ;) Ja je najpierw umyłam w zimnej wodzie, odłamałam twarde końcówki (chyba za mało, ale później odkroiłam co mi nie pasowało) i wrzuciłam do osolonego wrzątku na 8 minut. Patent polega na tym, żeby głowy wystawały z wody, a nogi były całe pod wodą. U mnie to nie wyszło, dlatego na koniec odwróciłam je do góry nogami ;) Teoretycznie mają być jednocześnie jędrne i miękkie (tej sztuki też nie opanowałam).

Wyjąć na talerz, posypać jajkiem, polać bułką :) Jak znalazł na lekki obiad.

poniedziałek, 23 maja 2011

Truskawki ze śmietaną


Zaczęła się dla mnie najpiękniejsza pora roku - sezon truskawkowy. Kocham je najbardziej na świecie i uwielbiam w każdej postaci i pochłaniam każdą ich ilość :)
Dziś kupiłam je po raz pierwszy w tym roku, dlatego większość zjadłam od razu, walcząc ze sobą po drodze do domu, żeby wytrzymać chociaż tyle, żeby je wypłukać. Swoją drogą... JAK MOŻNA NIE KOCHAĆ TRUSKAWEK??? Jak można ich nie uwielbiać? Jak można krzywić się na ich widok???


Po zjedzeniu znacznej części truskawek i zaspokojeniu pierwszego truskawkowego głodu zostawiłam garść do czekoladowych naleśników. Najpierw miał być sos, potem doszłam do wniosku, że najlepsze są ze śmietanką z cukrem :)
  • garść truskawek opłukanych i odszypułkowanych
  • śmietana/jogurt
  • cukier/cukier puder
Truskawki zmiażdżyć - w wersji studenckiej paluchami i cieszymy się jak dzieci, że mamy ręce jak chirurdzy po operacji, w wersji burżujskiej wrzucamy je do miksera (z kubkiem). Dodajemy jogurt lub śmietanę i słodzimy do smaku. I naprawdę tak smakuje niebo... Mi do szczęścia więcej nie potrzeba.... Chociaż nie... jeszcze więcej truskawek by się przydało. Dlaczego one tak szybko się kończą?

niedziela, 22 maja 2011

Kakaowe naleśniki z nadziejem serowym

Po zrobieniu 8 naleśników z brokułami skończył się brokuł. A generalnie od początku miały być naleśniki z serem. No to są. Do pozostałego ciasta dodałam kakao i powstały murzynkowe naleśniki. Bo białe już były ;)

Ciasto jak w przepisie na naleśniki z brokułami z małymi dodatkami:
  • pół paczki cukru waniliowego
  • czubata łyżka kakao
Ja robiłam to z niecałej połowy porcji - tyle mniej więcej zostało, więc gdyby robić z całości to trzeba dodać więcej cukru i kakao

Masa serowa:
  • kostka tłustego twarogu
  • 2 łyżki śmietany (lub więcej)
  • cukier
Twaróg wymieszać z cukrem i śmietaną do uzyskania masy wygodnej do smarowania naleśników - nie za twardej i nie lejącej się.

Usmażone naleśniki smaruję masą i zwijam w ruloniki. Można podawać z słodką śmietanką lub/i dżemem. Fajnie wyglądają pocięte w grubsze plasterki - zupełnie jak miniroladki.

Edit:
Po podgrzaniu drugiego dnia dołożyłam do środka pokrojone w ćwiartki truskawki i polałam śmietaną z truskawkami. Smakowały obłędnie.

Naleśniki z brokułami


Naleśniki z brokułami
Ciasto do naleśników:
  • 400 g mąki
  • 1 łyżeczka sody (robią się taaakie pulchne)
  • 3 jajka
  • ok. 0,5 litra mleka
  • woda gazowana
Mąka dla odmiany była przesiana. A co :) Nigdy jej nie przesiewałam, ale ktoś zostawił w mojej półce sitko, to pomyślałam, czemu nie. Do mąki wbić jajka, dodać mleko i wodę gazowaną. Ciasto musi być lejące się, wody daję mniej niż mleka, właściwie to wlewam mleko, a później rozcieńczam to wodą gazowaną. A ile dokładnie nie wiem. Robię to na oko :) Wszystko wymiksować i smażyć naleśniki na rozgrzanej patelni.
Z tych proporcji wyszło mi 14 naleśników.

Sos cebulowy:
  • 1 cebula
  • 2 łyżki śmietany
  • troszkę mleka
  • bazylia, pieprz, sól, koperek
  • 2 plasterki sera żółtego, drobno pokrojone
Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni. Mleko rozmiksować ze śmietaną. Wlać na patelnię. Ja dodałam jeszcze odrobinę mąki. Dodać ser żółty. Podsmażyć chwilę.
Dodać pieprz, sól, bazylię - doprawić do smaku.

  • brokuły
Brokuły ugotować w lekko osolonej wodzie - powinny być miękkie, ale nie rozgotowane.

  • pętko kiełbaski
Dowolną kiełbaskę pokroić w drobną kostkę i usmażyć na patelni.


Usmażone naleśniki posmarować sosem cebulowym. Na jednej połówce naleśnika rozłożyć lekko zmiażdżonego brokuła. Złożyć w trójkąta, podsmażyć na patelni, tak, aby wszystko się nagrzało. Podawać z kiełbaską (którą można pominąć w wersji wegetariańskiej). O dziwo, baaardzo smaczne i zdecydowanie do powtórzenia.

piątek, 20 maja 2011

Cupcakes



Słyszałam, że muffiny od cupcakes różnią się tym, że cupcakes są z kremem na wierzchu. Więc oficjalnie to moje pierwsze. Bo muffiny - klasyczne. Czekoladowo - kakaowe. 

Ciacho:

  • 1,5 szklanki mąki
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 0,5 łyżeczki sody
  •  3 łyżeczki kakao
  • czekolada z orzechami
  • 1 szklanka mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1 jajko
  • 50 ml coli (to dodałam zupełnie przypadkowo - po raz pierwszy, a tylko dlatego, że dostałam minipuszkę coli zero w ramach akcji dożywiania studentów przed akademikiem ;) )
Suche składniki wymieszać w jednej misce, mokre wlać do drugiej. Czekoladę pokroić na małe kawałeczki. Dorzucić do miski z suchymi. Mokre wlać do suchych, wymieszać łyżką, tak, aby się wszystko ładnie połączyło - nie bawimy się w mieszanie, to takie byle jakie ciastka ;)

Piec ok. 20 minut w 180 stopniach.

A masa ajerkoniakowa niestety gotowiec. Ale jestem z siebie dumna - na całych 3 piętrach nikt nie miał miksera, więc masło i masę zrobiłam... ręcznie! Ubijaczką do jajek! A co! Kiedyś kobiety jakoś sobie dawały radę bez miksera, to ja nie dam? Dam. I dałam :) I się cieszę.

A na wierzchu - przesłynne, pokruszone Oreo.

Wszyscy jedli, wszyscy żyją :) Wszyscy zachwyceni. A kto nie zdążył, to jeszcze 3 się ostały...

Sałatka Gyros


 Słyszałam o niej wieki temu. Jakiś czas temu robiła ją moja współlokatorka i od tej pory za mną chodziła. W końcu się zbierałam przez cały tydzień. Pekinka czekała dzielnie przez 5 długich dni, aż się zabrałam za zrobienie sałatki. Fajna, akurat na takie upalne dni, kiedy nie chcę się nic jeść.
  • pierś z kurczaka (podwójna)
  • duża cebula
  • puszka kukurydzy
  • 5 ogórków occtowych
  • kapusta pekińska
  • keczup, majonez
  • przyprawa Gyros (Kamis/Prymat)
Pierś pokroić w małe kawałki. Usmażyć na suchej patelni z dużą ilością przyprawy. Chodzi o to, że ta przyprawa nadaje smaku sałatce - później jej już niczym nie doprawiałam. W międzyczasie pokroić w kostkę cebulę i ogórki. Poszatkować kapustę pekińską. Ja swoją dodatkowo wymieszałam z przyprawą do sałatek (grecka Knorra) - jakoś tak wolę. Kurczak musi być dobrze usmażony i według wszelkich instrukcji - smażony na całkiem dużym ogniu.

Sałatkę układamy warstwami (wersja wykwintna) - od dołu: kurczak, cebula, kukurydza, ogórek, keczup, majonez (rozmieszany z jogurtem), pekinka.
Możemy też ją po prostu wymieszać (do tego i tak wcześniej czy później dojdzie).

Jest pyszna :)

Jajeczniczka :)

A tak jakoś robiłam zdjęcia sałatce i strzeliłam mojemu dzisiejszemu śniadaniu. No i nawet mi się podobało, więc myślę, a czemu nie. Choć przepis dziecinny...

  • 2 jajka
  • mała cebulka
  • 2 plasterki szynki
  • bazylia
A właśnie - zakupiłam bazylię. Liściastą, gotową. Z mojego hodowania nic nie wyszło, dlatego teraz się cieszę :) i dodaję do wszystkiego.

Szynkę pokroić w paseczki, cebulkę w kostkę. Podsmażyć na patelni na łyżce masła. Wbić 2 jajka, mieszać. Dodać bazylię.
Ja dziś jadłam w sposób dla siebie nietypowy i nienormalny - na bułce, choć wiem, że niektórzy ;) tylko tak potrafią.
Publikuj posta

wtorek, 17 maja 2011

Knedle z kaszą manną


Lepienie kulek poprawia nastrój. Jakoś tak człowiek się uspokaja. No i efekt jest smaczny :)

Składniki:
  • 500 g sera białego
  • 7 łyżek kaszy manny
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 1 jajko
  • 1,5 łyżki cukru
     
 Ser rozgniotłam widelcem (nie przeczę, że lepszy byłby przez maszynkę, ale się lubi co się ma). Wymieszałam z resztą składników i wstawiłam do lodówki na pół godziny. W przepisie oryginalnym jest godzina, ale nie miałam aż tyle czasu.
Z masy uformowałam mniejsze i większe kulki (nie rosną zbytnio w trakcie gotowania, dlatego już wiem, że trzeba formować taki rozmiar, jaki się zamarzy).
Wrzucać do garnka z gotującą się wodą. Gotować 2-3 minuty od momentu wypłynięcia na wierzch.

Do polania użyłam masła roztopionego na patelni z cukrem i cynamonem.

Zdecydowanie do powtórzenia - następnym razem z truskawką w środku, albo na ostro... ze skwarkami i pieprzem.

poniedziałek, 16 maja 2011

Bitki wieprzowe w sosie myśliwskim





Przyznaję się - jestem strasznym mięsożercą. Choć lubię wymyślić czasem coś z warzywami i tylko z warzyw, to i tak zdecydowanie wolę potrawy, w których króluje mięsko. Smażone, duszone, grillowane, pieczone - ja kocham każdy sposób :)

Na weekendowy obiad tym razem zrobiłam bitki wieprzowe w sosie myśliwskim.
Potrzebujemy:

  • ok. 0,8 - 1 kg szynki
  • 0,5 kg pieczarek
  • puszka groszku zielonego
  • cebula (u mnie zabrakło, zrobiłam bez)
  • sos myśliwski Knorr
  • mąka
  • jogurt naturalny
Mięsko kroimy na plastry i na połówki (jak kto lubi, ja nie lubię ani bardzo małych kawałków, ani za wielkich) i rozbijamy tłuczkiem. Podsmażamy na patelni teflonowej bez oleju. Smażymy do całkowitego odparowania wody, nawet chwilę dłużej, już na sucho, wtedy nabierze rumieńców. Zalewamy patelnię gotującą się wodą i dusimy na maleńkim ogniu ok. 40 minut - mięsko musi zmięknąć. Objętość wody powinna znacznie się zmniejszyć. Przetestować - jak będzie wystarczająco miękkie, przechodzimy do kolejnego etapu. Mięso nie powinno być też za mięknie - zmięknie jeszcze troszeczkę w sosie.

Na drugiej patelni podsmażyć pieczarki pokrojone w grubsze plasterki.

Przekładamy usmażone bitki do garnka, zlewamy również wodę z patelni. Przekładamy również pieczarki. Dolewamy wrzątku - tyle, ile chcemy sosu. Ja robię zazwyczaj prawie pełny garnek. Dodaję kostkę rosołową. Gotuję jeszcze kilka minut. W tym czasie przygotowuję zaprawę - sos myśliwski i mąkę mieszam w większej miseczce z jogurtem bądź śmietaną w wersji niestudenckiej (nigdy, nigdy nie ma w lodówce śmietany, gdy jest potrzebna). Wlewam trochę wywaru z garnka i mieszam trzepaczką do jajek - wszystko musi się idealnie rozpuścić. Dopiero wtedy zaprawiam sos - wlewam mieszankę do gotującego się wywaru z mięsem. Mieszam, czekam chwilę. Jeśli sos jest za rzadki - czynność powtarzać aż do uzyskania ulubionej konsystencji, ewentualnie jeśli tylko troszkę za rzadki - łyżkę śmietany prosto do garnka. Na sam koniec dorzuciłam groszek zielony. Pogotować chwilę, zdjąć z ognia.

Podawać z kaszą/ziemniakami/makaronem/kopytkami w wersji warszawskiej (takimi bez sera, bo u mnie na wschodzie kopytka są z serem).

Dinożarły ;)

Ciasteczka miodowo - maślane. Kolorowe. Tak pięknie mówiące.
Przepis znalazłam jakiś czas temu na Book Me a Cookie i od tamtego czasu krzyczały do mnie "zrób mnie". Dziś wreszcie kupiłam M&Msy :D
Całość przygotowania nie zajmuje pół godziny. Może pierwsze podejście do najlepszych nie należy, ale człowiek uczy się na błędach.

Składniki na ciasteczka:
  • 100 g masła
  • 100 g cukru (proponuję znacznie mniej - dla mnie są za słodkie)
  • 2 łyżki miodu
  • 150 g mąki
  • 1 łyżeczka sody
  • M&M'sy - ja zużyłam prawie dwie małe paczki
Lukier:
  • cukier puder
  • sok z cytryny
Masło utrzeć z cukrem na gładką masę (mikserem). Dodać płynny miód, mąkę i sodę, wszystko wymieszać i formować ciasteczka - małe kulki, które lekko rozpłaszczamy na blaszce. Rozkładać bardzo szeroko - rosną na boki. Ja zostawiłam ok. 3-4 cm przerwy i uzyskałam jedno wielkie ciasto, zamiast oddzielnych ciasteczek - stąd niektóre z nich mają kwadratowe kształty ;)
Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok. 10 minut - tylko do zezłocenia. Potem się niestety przypalają...
Lukier - kopiastą łyżkę cukru pudru rozmieszać z taką ilością cytryny aby był gęsty. Po przystudzeniu ciastek zrobić pięć kropek z lukru i przykleić cukierki. Po zastygnięciu lukru są gotowe do jedzenia.

Przechowujemy w metalowej puszce lub zjadamy od razu - cóż to jest 15 ciasteczek :) 

sobota, 14 maja 2011

Sernik z rosą


Zwany "Sernik łzy Wałęsy". Albo jeszcze inaczej. Fajny, mokry, na pysznym kruchym spodzie.

Ciasto
2 szkl. mąki
2 łyż. proszku do pieczenia
1/3 szkl. cukru
1 łyżka cukru waniliowego
1 kostka margaryny
3 żółtka



Masa:
1 kg twarogu
4 całe jajka
3/4 szkl.cukru
1 budyń śmietankowy
1 cukier waniliowy
2 szklanka mleka
1/2 cytryny -sok
1/2 szkl. oleju



Piana:
3 białka
1/2 szkl. cukru

Do twarogu dodać cukier i cukier waniliowy oraz jajka - zmiksować na gładką masę. Dodać budyń, olej i sok z cytryny, zimne mleko, zmiksować.

Ciasto wyrobić jak na kruche (tak jak w mazurkach).

Piec ok. 1,5 godz w 180 stopniach. 15 minut przed końcem wylać ubitą pianę z cukrem.

Pizza by Domi :)

Wczoraj cały dzień gotowałam z Domi - najpierw McCroissanty, później sernik z rosą, na koniec pizza.

Ja mówiłam, żeby najpierw podpiec ciasto, no ale...

Pizza ultracienka ;P
0,5 kg mąki
3 łyżki oleju
2 łyżeczk cukru
szczypta soli

Wyrobić ciasto drożdżowe. Tym razem spróbowałyśmy użyć miksera - super pomysł, ciasto było naprawdę dobrze wyrobione, wyrosło pięknie, a oszczędza się czas i energię :)

Na wierzchu tym razem gościł brokuł, kurczak, wędlinka, ser żółty, oscypek, bazylia, koncentratem posmarowałyśmy ciasto, i na wierzch - mnóstwo kukurydzy.

Pieczona 0,5 godziny w 180 stopniach. Jak mówię, ja bym podpiekła ciasto najpierw, wtedy by ładnie wyrosło.

Szarlotka





Z przepisu Mamy - jej wersja szarlotki. Prosta, szybka, musi się udać :)

Ciasto:
3 szkl. mąki
3/4 kostki margaryny
5 żółtek
1 szklanka cukru
2 łyż. proszku do pieczenia

nadzienie:
1 kg jabłek zetrzeć na tarce, wycisnąć sok, dodać galaretkę pomarańczową/cytrynową.

Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, posiekać z margaryną i żółtkami. Zagnieść ciasto i włożyć do lodówki na 0,5-1 godz.

Podzielić ciasto na 2 części, rozwałkować. Pierwszą część ułożyć na blasze i wyłożyć jabłka. Położyć drugie ciasto. Piec godzinę w 180 stopniach.

niedziela, 8 maja 2011

Pizza Janeczki

Przepis od wieków sprawdzony, rozdawany, uwielbiany.
Ciasto:
  • 10 dag drożdży
  • 0,5 l mleka
  • 0,5 łyż. soli
  • 0,5 łyż. cukru
  • 1 kg mąki
  • 3/4 kostki masła
  • 1 jajko +3 żółtka
 Drożdże zasypać lekko cukrem, dodać 2-3 łyżki ciepłego mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Zagotować mleko, dodać masło, ostudzić. Jajka ubić. Dodać mleko, drożdże, mąkę, sól, cukier. Zagnieść ciasto 300 razy. Podzielić na 3 części i rozprowadzić na blachach. Posmarować keczupem lub sosem do pizzy. Podpiec ok. 5-10 minut.




Farsz:
pieczarki (albo podsmażone albo ze słoika), groszek zielony, cebula podsmażona, szynka, salami, kukurydza, oliwki, ogórek octowy - co kto lubi :) ser żółty w ilości hurtowej. A jako, że pizza góralska, to pojawia się na niej oscypek ;) - wszystko nałożyć na ciasto w dowolnej ilości i kombinacji, zapiec.

Kluski Hałuski

Wikipedia mówi, że robi się je z ziemniaków. Tomek mówi, że "u nas w niedziele na śniadanie je się hałuski". I zjada cały talerz. A taki niejadek ;)
Woda, maką, 1 jajko - cała tajemnica. Zagnieść ciasto. Wałkować w paseczek i odcinać małe kawałki. Wrzucać na gotującą się wodę. Podawać ze skwarkami.
Ot i niedzielne, góralskie śniadanie.

Ciasto "Pychotka"

Ciasto babci Ani - nazwa również jej. Nie mam pojęcia pod jaką nazwą znaleźć go w googlach, ale skoro wyprosiłam przepis, to po co mi lepszy ;) Ciacho jest wspaniałe.

Ciasto:
  • 0,5 kg mąki
  • kostka margaryny
  • 6 żółtek
  • 1 szklanka cukru pudru
  • łyżeczka proszku do pieczenia
Ciasto zagnieść jak kruche, podzielić na części. Upiec (no i nie wiem ile - nie spisałam, ale zakładam, że ok. 0,5 godziny w 180 stopniach). Posmarować marmoladą różaną i posypać orzechami.

Masa:
0,5 litra mleka - połowę zagotować z 0,5 szklanki cukru; do drugiej połowy dodać 2-3 łyżki mąki pszennej i łyżkę ziemniaczanej i 4 żółtka - wymieszać mikserem, wlać do gotującego się mleka z cukrem. Wystudzić, rozmieszać z margaryną- pół lub całą, zależy ile "wejdzie" (przepis jest na oko...).

 Beza:
Białka, które zostały, ubić na sztywno z cukrem. Masę wylać na folię aluminiową w blaszce, bezę wysuszyć osobno! Bezę suszymy w 150 stopniach lub mniej - aż będzie z wierzchu przyrumieniona, a w środku sucha.

Składamy - ciasto, marmolada, orzechy, masa, ciasto, marmolada, masa, beza. Zajadamy i jesteśmy w niebie ;D

Oscypek panierowany z żurawiną

Tydzień w górach zrobił swoje - następnych kilka przepisów będzie "zapożyczonymi" od górali ;) Na początek coś co znam od dawna - oscypek panierowany z żurawiną. Smakuje nawet antyfanom oscypka... Choć nie rozumiem, jak można go nie kochać.

Do przyrządzenia potrzebujemy:
  • oscypek duży
  • żurawina (ze słoika)
  • jajko
  • bułka tarta
Oscypek kroimy w plasterki 5-7mm. Otaczamy w roztrzepanym jajku i bułce tartej. Smażymy na patelni, aż zmiękną i będą ładnie przyrumienione. Podaję z kroplą żurawiny. Można bez, ale żurawina poprawia smak - spróbujcie.

P.S - uwaga techniczna - nigdy, nigdy nie kupujcie oscypków na Krupówkach i pod Gubałówką - oprócz bakterii nic w nich nie znajdziecie, poza tym, daleko im do prawdziwych oscypków - są z mleka mieszanego, krowiego i owczego, a prawdziwe są tylko z owczego. I dopiero teraz zaczyna się oscypkowy sezon - wcześniej owce nie są wypasane, nie ma mleka, więc wszystko robi się z krowiego lub są rozmrażane.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...