Skusiłam się w końcu. Nie powiem, że żałuję, bo przynajmniej wiem, o co chodzi. A o to chodziło. Żeby spróbować czym się cały świat zachwyca.
Ja się niestety do fanów szparagów zaliczać nie mogę. Chyba kubki smakowe też odziedziczyłam po Mamie. Trudno... Są jadalne, ale szału dla mnie nie ma. Bywa ;) Czasem warto spróbować czegoś nowego. A może to kwestia tego, że nie umiem ich gotować? Jak ktoś ma dobry patent - to ja poproszę. Następnym razem gdzieś się wybiorę, żeby sprawdzić jak smakują poprawnie przyrządzone.
Póki co - przedstawiam przepis na szparagi po flamandzku. Fajna kompozycja, myślę, że dobrze smakowałyby z młodymi ziemniaczkami.
- pęczek zielonych szparagów
- 2 jajka
- bułka tarta
- masło
Wyjąć na talerz, posypać jajkiem, polać bułką :) Jak znalazł na lekki obiad.
Wyglądają ładnie ;)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem pójdzie Ci lepiej ze szparagami...
Do gotowania najlepszy jest wysoki i dość wąski garnek, tak, żebyś mogła postawić je pionowo :) Wtedy główki mogą wystawać :)
pozdrawiam cieplutko!