czwartek, 30 czerwca 2011

Muffinki z agrestem, bezą i wisienką


Mój ostatni wypiek prawdopodobnie przez najbliższe 3 miesiące. Ok, nie wytrzymam, coś wykombinuję, ale wciąż nie wiem, czy będę miała piekarnik...

Dziś zrobiłam muffiny. Inne. Inspirowałam się przepisem boskiej Dorotus76. Jednak musiałam coś zmienić - ciasto do muffinek bez mleka? Nieee... Zaczęłam ambitnie i w połowie przepisu pomieszałam ze swoim. Wyszło fajnie. Wilgotne, miękkie, świetnie odchodzą od papilotki. I słodka beza na wierzchu... Mmm...

Ciasto:
  • 125 g masła
  • 1 jajko
  • pół szklanki cukru pudru
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół łyżeczki sody
  • szklanka mleka
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Masło ucieramy ok. 5 minut. Wsypujemy cukier puder i ucieramy dalej. Gdy masa będzie puszysta dodajemy jajko, miksujemy chwilę. Mąkę mieszamy z proszkiem i sodą, dodajemy do masła. Ucierając wlewamy mleko. Cała masa powinna być gładka i bez grudek.
Z tej porcji wychodzi 12 muffinek. Jak podzieliłam masę na pół - połowę zrobiłam z bezą i agrestem, reszta z owockami. Tylko dlatego, że nie lubi się u mnie bezy. Jeszcze :)

Pakujemy po łyżce masy do papilotek. Do każdej wkładamy 3 kulki agrestu. I...

Beza:
  • 1 białko
  • 50 g cukru 
  • 1,5 czubatej łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżka soku z cytryny
Białko ubijamy na sztywno z szczyptą soli. Na koniec dodajemy cukier - nie wszystko na raz, wsypujemy trochę, miksujemy, cukrzymy, miksujemy - oczywiście miksujemy cały czas, nie przestajemy - dlatego albo potrzebujemy miksera, który sam się kręci, albo siostry :) Na sam koniec miksowania dodajemy sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną. Masa powinna być sztywna, gładka i lśniąca.

Wykładamy po łyżce piany na masę muffinkową. Możemy szprycować, możemy łyżką i palcem :)

Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni z termoobiegiem, pieczemy ok. pół godziny - do suchego patyczka.
Beza nie wyszła za słodka - dla mnie jest ok, ale jeśli ktoś lubi słodziaki, powinien  dodać więcej cukru.

Ja jeszcze wbiłam wisienkę na wierzch - a co!

środa, 29 czerwca 2011

Ciasteczka owsiane - doskonałe :)

Już od dawna miałam na nie ochotę. Tym bardziej, że w szafce stały samotne i smutne otręby owsiane. Czekały, czekały i się doczekały :)

Pomieszałam kilka przepisów i wyszły naprawdę doskonałe. Chrupiące, idealnie słodkie, pyszne. Idealne na wieczór do szklanki mleka, albo na śniadanie do kawy.

Ciastka owsiane:
  • 1,5 szklanki mąki
  • kostka masła - 200 g
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 jajka
  • paczka otrębów owsianych -150 g
  • szklanka cukru - u mnie 0,25 szklanki brązowego cukru, reszta białego
  • pół paczki cukru waniliowego
  • aromat śmietankowy
  • tabliczka czekolady gorzkiej
  • garść rodzynek
  • wiórki kokosowe
Masło ucieramy na puszystą masę, wsypujemy cukier i miksujemy dalej. Dodajemy jajka, ucieramy dalej. Dodajemy mąkę z sodą i proszkiem do pieczenia, cukier waniliowy. Łączymy składniki mikserem. Na koniec wsypujemy otręby i dodajemy kilka kropli aromatu. Dorzucamy dodatki - u mnie wiórki, pokrojoną czekoladę i rodzynki. Mieszamy.

Z powstałej masy formujemy kulki. Wykładamy je na wysmarowanej masłem/margaryną blasze i lekko spłaszczamy. Ważne, by rozkładać je daleko od siebie, bo bardzo rosną na boki. Ja swoje piekłam ok. 12 minut w 160 stopniach (z termoobiegiem).

Powinno się je przechowywać w metalowym pudełku, ale u mnie nie było czego. Wyszło mi ok. 40 ciasteczek.

wtorek, 28 czerwca 2011

Tosty

Moje ulubione śniadanie. Choć skłamałabym, że dziś je jadłam - jadła inną, bardziej klasyczną wariację. Te są przepyszne, ale to bardziej wersja kolacyjna. Czemu? Bo masło czosnkowe własnej roboty niestety nie jest dobre na śniadanie ;)

  • chleb tostowy (polecam 3 ziarnka z Biedronki)
  • masło 
  • czosnek
  • zioła prowansalskie
  • ser żółty
  • mozzarella
  • pomidorek
  • szynka

Masło czosnkowe:
 W zależności od ilości i upodobań - masło mieszamy z dowolną ilością wyciśniętego czosnku. Dosypujemy przyprawy - ja lubię dużo czosnku i dużo ziół prowansalskich.

Masłem smarujemy kromki chleba, ważne, żeby stroną masłową położyć kromkę do góry.
A w środek co kto lubi - ser żółty + mozzarella, mozzarella+pomidor+bazylia, ser+szynka, ser+kabanos pokrojony w plasterki. Do wyboru do koloru :)

niedziela, 26 czerwca 2011

Lasagne ze szpinakiem


Danie z cyklu - 3 godziny przygotowań, 15 minut i nie ma ;)
No dobra, zostało jeszcze pół. Wciąż gorąca. Ma ktoś ochotę?

Zainspirował mnie przepis w Kalejdoskopie Kulinarnym. I Mama, która wypatrzyła gdzieś w Arkadii takiego kolorowego przekładańca. Ważne, by psychicznie naszykować się na spędzenie trochę czasu w kuchni - nie jest to zdecydowanie szybkie danie. Ale smak rekompensuje wszystko, łącznie z kuchnią, która wygląda jak po przemarszu wojsk tureckich. Dodatkowo ważne jest by dobrze wszystko rozplanować czasowo.

Warstwa czerwona:
  • 1 kg mięsa - u mnie szynka
  • czosnek
  • cebula
  • opakowanie sosu - u mnie Pikantne Bolognese z chili
Mięso przekręcić przez maszynkę z czosnkiem i cebulą.  Podsmażyć na patelni. Gdy się zarumieni i lekko podsmażyć wlać trochę wody i dusić, aż mięso wchłonie całą wodę. Sos w proszku, łyżkę mąki i łyżkę śmietany połączyć z dwiema szklankami wody. Sos wlać do mięsa, podsmażyć chwilę.

Warstwa zielona:
  • 3 opakowania szpinaku mrożonego
  • 4 ząbki czosnku
Szpinak wrzucić na patelnię. Smażyć aż odparuje cała woda. Dodać przeprasowany czosnek, można dodać łyżkę masła i łyżkę mąki - robi się gęstszy (taka metoda na skróty)

Sos beszamelowy:
  • 3 łyżki masła
  • 3 łyżki mąki
  • łyżka warzywka
  •  0,4 litra mleka
Masło rozpuścić w garnku. Posypać mąką, trochę podsmażyć, ale uważamy, żeby się mąka nie przypaliła. Wlewamy szklankę wody i mleko cały czas mieszając. Wsypujemy łyżkę przyprawy warzywkowej (vegeta, jarzynko, itp). Gotujemy ok. 5 minut cały czas mieszając.

  • 1,5 opakowania makaronu lasagne
Makaron obgotowujemy - każdy płatek ok. 2 minuty wrzucamy do wrzątku ze szczyptą soli i kroplą oleju.

  • dużo sera żółtego - ścieramy na tarce

System czasowy wygląda tak - szpinak na jednej patelni, mięso na drugiej. Dajemy radę jednocześnie robić jedno i drugie. Dodatkowo, i to, i to może chwilę poczekać. W międzyczasie możemy zetrzeć ser na tarce. Potem robimy sos beszamelowy. Wyciągamy naczynie żaroodporne, gotujemy w garnku wodę na makaron. Gotujemy płatki a w międzyczasie układamy kolejne warstwy - co chwilę będziemy mieli kolejne płatki, więc wkładamy je od razu do naczynia.

Na spód naczynia wlewamy kilka łyżek sosu - u mnie był gęsty i dobry ;) Kładziemy płatki lasagne. Dalej warstwa mięsa, lekko posypujemy serem, polewamy sosem beszamelowym. Teraz makaron. Na makaron wykładamy szpinak i troszkę sosu. Chodzi o to, żeby każdy płatek makaronu miał kontakt z sosem (będzie mięknął). I znowu - mięcho, sos, makaron, szpinak, sos, makaron i tak aż do wykończenia składników. U mnie zmieściły się 4 warstwy mięsne i 3 warstwy zielone. Na wierzchu kładziemy płatki i posypujemy je serem.

Całość instalujemy do piekarnika na godzinę w 200 stopniach. Można polać ketchupem.

Naprawdę smaczne!

Jajko inaczej - pasta


Mój smak dzieciństwa. Pasta z jajek i szynki. Najlepsza ;) Dziś miałam taką na śniadanie - jej przygotowanie wymaga chwili czasu, a w niedzielę zazwyczaj się ją ma.
  • jajka
  • szynka
  • łyżka masła


Nie podaję ilości - wszystko zależy ile pasty chcemy uzyskać. U mnie jest dużo brzuchów, dlatego pasta była robiona chyba z 10 jajek. Wychodzi jej baardzo dużo. Ilość szynki zależy od naszych upodobań - ja lubię jak jest mniej więcej tyle samo szynki co jajek. Ugotowane na twardo jajka i szynkę przekręcić przez maszynkę do mielenia mięsa.  Wymieszać w dużej misce z łyżką masła - wtedy się mniej sypie.

 I gotowe. Można jeść samą, można na kanapce. U mnie smaruje się lekko majonezem. Polecam posypać pieprzem lub koperkiem.
Dobrze smakuje w towarzystwie ogórka małosolnego ;)

sobota, 25 czerwca 2011

Oreo shake


Przepis podstawowy jest zabawnie prosty - Oreo, mleko, lody. Dawno temu widziałam go na blogu Cukrowej Wróżki, jednak nigdy nie miałam okazji przetestować. A bo to nie mam Oreo, a to mleko się skończyło.

Ostatnio zrobiłam wersję podstawową:
na 2 porcje:
  • dwa Big Milki
  • 4 Oreo
  • mleko



    Lody wrzucamy do miksera, zalewamy mlekiem - mniej więcej tak, aby się przykryły, choć wszystko zależy czy wolimy shake'a bardziej mlecznego czy lodowego. Po zmiksowaniu na gładko kruszymy Oreo i miksujemy jeszcze chwilę. Podajemy od razu ze słomką.



    Natomiast dziś po południu raczyłam się taką wariacją:
    • kawałek rolady lodowej - krówka/adwokat/czekolada/wanilia
    • mleko
    • 2 Oreo
    • 2 łyżki kawy
    Wszystko miksujemy jak wyżej. Kawa oczywiście w formie płynnej. Całość miała fajny, orzeźwiający smak.

    piątek, 24 czerwca 2011

    Zapiekanka ziemniaczana


    Ktoś obrał wczoraj rano ziemniaki. Bo może do obiadu. Ale był grill. Ktoś inny wieczorem je ugotował - bo coś trzeba z nimi zrobić. A dziś jeszcze komuś innemu zamarzyła się zapiekanka ziemniaczana...
    I przypomniał sobie ten ktoś, że ma w lodówce ma garnek ugotowanych ziemniaków :) I w ten sposób stworzyłam zapiekankę ziemniaczaną. Dobrą, bo jak próbowałam zrobić zdjęcie to zostały same resztki. Co gorsza, to miał być obiad na jutro...

    • ziemniaki (garnek)
    • kiełbasa 
    • cebula
    • ser żółty
    • śmietanka 18% (łaciata)
    Ziemniaki ugotować, ostudzić, pokroić w plasterki. Kiełbasę i cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć. Troszkę dosmakować vegetą (lub czymś vegetopodobnym - ziarenko, drobinka, jarzynka, warzywko - co komu pasuje, ja sama używam mieszanki, którą zakupiłam w sklepie z nasionami - jest fajna, bo ma mało soli, a dużo dodatków). Połowę ziemniaków wrzucić na spód naczynia żaroodpornego, przyprawić papryką i ziołami prowansalskimi, wyłożyć cebulę z kiełbaską, a na to reszta ziemniaków. Całość przykryć startym serem i polać śmietanką. 

    Piec ok. godzinę w 200 stopniach (naczynie żaroodporne wkładamy do zimnego piekarnika).

    Epicko smakuje z sosem czosnkowym i zimnym reddsem :)

    Grill party - pieczywo czosnkowe i karkówka

    Niestety mój pierwszy i ostatni grill w tym roku. Zdecydowanie nie chce mi się jechać do Szwajcarii - tam szanse na grilla spadają do zera. A to takie miłe. Moja działka zrobiła się bardzo kusząca jakoś...

    Jak wiadomo - nie ma grilla bez kiełbaski i  kaszanki, zwłaszcza jak zapowiadają się faceci. Ja z Mamą uwielbiamy pieczywo czosnkowe:
    • długa bułka
    • masło
    • czosnek
    • zioła prowansalskie
    • ser
    Bułkę pokroić, czosnek obrać i wycisnąć przez praskę, wymieszać z masłem i ziołami. Bułki posmarować, na wierzch położyć pół plasterka sera. Grillować aż ser się rozpuści, a bułeczka będzie chrupka :)

    No i oczywiście skoro grill to i karkóweczka :)
    • karkówka
    • marynata staropolska
    • ocet winny
    • olej
    • czosnek
    Mięso pokroić na kotlety, rozbić. Marynatę wymieszać z olejem i kilkoma kroplami octu winnego. Dodaj przeprasowany czosnek. Mięso dokładnie obtoczyć w takiej mieszance. Zostawić na noc w lodówce. Grillować - hm... aż będzie dobre :D Karkówka jest gotowa dość szybko i raczej nie można jej przetrzymać, bo twardnieje - najlepiej jest przetestować, gdy wydaje nam się, że już :)

    Oczywiście polecam także bruschetty z serem oraz grillowane warzywa - każdy robi, co lubi.

    czwartek, 23 czerwca 2011

    Bruschetta z szynką

     Pyszne, małe kanapeczki. Jako przystawka lub śniadanie, jeśli mamy trochę więcej czasu. A nawet jako danie główne - byłam ostatnio w fajnej, włoskiej knajpce, gdzie bruschetta była olbrzymia - zdecydowanie wystarczyła, żeby się nią najeść w ramach obiadu.
    • bagietka/długa bułka
    • pomidor
    • bazylia
    • mozzarella
    • sól, pieprz
    • szynka
    Bagietkę pokroić pod kątem na kromki, posmarować masłem. Pomidora sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w kostkę. Posypać bazylią, posolić, popieprzyć. Wymieszać z łyżką dobrego ketchupu lub koncentratu. Taką mieszanką posmarować kanapki. Posypać startym serem. Na wierzch położyć kawałki szynki. Wrzucić do piekarnika na 10-15 minut - bułka powinna być krucha i miękka, a ser roztopiony.

    Smacznego! 

    środa, 22 czerwca 2011

    Tarta z truskawkami, czereśniami i czerwoną porzeczką


    Zamarzyła mi się taka tarta wczoraj, gdy wisiałam na drabinie i zrywałam czereśnie. Ale do głowy mi nie przyszło, że będzie aż tak dobra. Jest boska. Jak dla mnie - doskonała. Tak, tak... to ta wrodzona skromność ;)

    Kruche ciasto:
    • 1,5 szklanki mąki (+0,5 na podsypywanie)
    • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
    • pół szklanki cukru pudru
    • 200 g masła
    • 2 żółtka
    Ciasto wyrabiamy jak na kruche - mąkę i cukier mieszamy, łączymy z masłem na pył, dodajmy żółtka, wyrabiamy gładką kulę i wrzucamy na godzinę do lodówki (instrukcja robienia ciasta kruchego - klik klik - tylko dodajemy do mąki cukier puder). Ciasto pieczemy ok. 25 minut w 180 stopniach.

    Masa:
    • opakowanie waniliowego kremu do tortów
    • szklanka mleka
    • pół kostki masła
    Jeśli chodzi o masę to mam trochę poglądy jak boska Nigella - po co się męczyć, skoro można zrobić to szybko ;) wiem, wiem, samodzielna jest lepsza, ale jakoś nie lubię tak się bawić - wsypuję proszek do mleka, dodaję utarte masło i jest ;) Tym razem dodałam pół szklanki mleka i pół szklanki śmietanki 30% - nie miałam w lodówce aż szklanki mleka, a nie chciało mi się iść do sklepu.

    Wierzch:
    • czereśnie
    • truskawki
    • czerwone porzeczki
    • galaretka truskawkowa
    Czereśnie odpestkować, truskawki podzielić na cząstki. Wszystkie owoce umyć. U mnie truskawki z mojej działki troszkę były jak liliputy, dlatego ograniczyłam się tylko do umycia. Galaretkę rozrabiamy w 300 ml wrzątku i zostawiamy do ostygnięcia

    Na wystudzone kruche ciasto wykładamy masę waniliową. Układamy owoce - u mnie na brzegu czereśnie, na środku truskawki, w centrum porzeczki. Oczywiście pasują tu każde owoce - wszystko zależy od tego, co akurat mamy na stanie. Całość delikatnie polewamy tężejącą galaretką - nie topimy w niej owoców. Galaretka ma być klejem, który poskleja owocki i zapobiegnie spadaniu.

    Jak dla mnie, smak raju...

    poniedziałek, 20 czerwca 2011

    Tarta ze szpinakiem

    Kupiłam, nareszcie kupiłam! Blaszkę do tarty :D Jestem przeszczęśliwa z tego powodu. I od razu stworzyłam tartę ze szpinakiem i 3 rodzajami sera. Pycha!

    Ciasto:
    • 1,5 - 2 szklanki mąki
    • 2 jajka
    • 150 g masła
    • 1 łyżka zimnej wody
    • szczypta soli
    Mąkę łączymy z masłem, nie zagniatamy na gładko, tylko chcemy, aby powstały grudki. Przecieramy je palcami - etap ten się kończy, gdy ciasto wygląda mniej więcej jak piasek, taki grubszy piasek ;) Dodajemy jajka, solimy. Zagniatamy. Dodajemy łyżkę wody i ugniatamy dalej. Gdyby ciasto było za rzadkie dodajemy mąkę.  Formujemy kulę i wrzucamy ją w woreczku na godzinę do lodówki.
    Po godzinie wałkujemy, układamy w formie (u mnie 30 cm), nakłuwamy, wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 15-20 minut.

    Farsz:
    • 2 woreczki mrożonego szpinaku (2x450g)
    • kostka sera feta
    • ser żółty
    • mozarella
    • czosnek
    • cebula
    Roztapiamy szpinak na patelni. Trzeba go całkowicie odparować - trwa to trochę, ale nie potrzebujemy wody w cieście. W międzyczasie kroimy cebulę w kostkę i podsmażamy na maśle. Po wyparowaniu całej wody ze szpinaku dodajemy 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę i podsmażoną cebulkę. Mieszamy, nie zdejmujemy z małego ognia. Połowę sera feta kroimy w drobną kostkę i dodajemy do szpinaku. Mieszamy dokładnie, ja go trochę miażdżyłam łyżką, żeby się ładnie połączył. Na koniec dodajemy garść startej mozarelli (kupiłam w kawałku - w sumie to chyba się nazywałam pizzarella, ale w smaku podobna, różnica - nie pływa w zalewie i daje się zetrzeć). Czekamy aż ser się rozpuści i farsz jest gotowy :)

    Wyjmujemy ciasto z piekarnika. Wykładamy masę szpinakową. Pozostałą część fety pokroiłam w większą kostkę i posypałam farsz po wierzchu. Posypałam całość garścią pizzarelli i dwiema garściami sera żółtego. Wszystko włożyłam do piekarnika na ok. 30 minut  w 150 stopniach - ser powinien nam się ładnie rozpuścić.

    Smacznego :)

    niedziela, 19 czerwca 2011

    Mizeria ;)

    Najszybszy dodatek do obiadu, jaki można wymyślić.

    • świeże ogórki
    • cebula
    • śmietana
    • sól, pieprz
    Ogórki obrać, pokroić na plasterki. Cebulę pokroić w kostkę. Wymieszać z solą, pieprzem i śmietaną. 

    Pieczona karkówka






    Co nie przyjadę do domu, to trafiam na jakieś imprezy ;) Dziś znów obiad pokazowy - najlepsze co może być, czyli karkóweczka z piekarnika. Choć i tak uważam, że z grilla to mistrzostwo świata, to pogoda jednak nie sprzyja wyjazdowi na działkę. Niestety ;/


    • karkówka - ok. 2 kg
    • 4 marynaty staropolskie
    • olej
    • cebula
    • czosnek
    Karkówkę umyć, pokroić na dość grube plastry. Nie chcemy, żeby bardzo wysuszyła się po upieczeniu. Marynatę rozrabiamy z olejem, nacieramy dokładnie karkówkę. Na spód naczynia żaroodpornego układamy plastry cebuli. Wkładamy mięso i zostawiamy na noc w lodówce. Przed samym pieczeniem dodajemy 8-10 ząbków czosnku przeciśniętych przez praskę (obtaczamy mięcho). Wrzucamy do zimnego piekarnika na co najmniej 2 godziny - najpierw na 150 stopni, aby się wszystko nagrzało, potem zwiększamy temp. do 200 i czekamy aż się zacznie piec. Potem obniżamy temperaturę do 170 stopni i pieczemy, aż będzie gotowe.


    Po upieczeniu odlewamy część tłuszczu z mięsa do garnuszka. Zrobimy z tego sos - 2 łyżki mąki, sporo śmietany 30%. Dodajemy trochę koperku do smaku. Mieszamy na gazie, aż się zagotuje. Sosem polewamy mięsko. Podajemy z młodymi ziemniakami i mizerią.  PYCHA!

    czwartek, 16 czerwca 2011

    Muffiny z Papy Smerfa ;)



    Wszyscy mówią, że zrobienie muffinek jest dziecinnie proste. Może i tak, ale łapanie smerfów wcale już takie proste nie jest. Gargamelowi przez całe życie uciekały. A niestety - piękny niebieski kolor muffin uzyskujemy przez dodanie garści małych, soczystych smerfików, więc napracować się trzeba :)


    Oczywiście żartuję, bo smerfy jako dziecko uwielbiałam i nie zjadłabym ich ;) A sam pomysł podrzucił Paweł, który niebieski koktajl określił sokiem z Papy Smerfa. 

    Ciasto:
    • 2 szklanki mąki
    • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
    • 3/4 szklanki cukru pudru
    • pół łyżeczki sody oczyszczonej
    • szklanka mleka
    • 2 łyżki jogurtu naturalnego
    • jajko
    • 1/3 szklanki oleju
    • dużo jagód
    • sok i skórka z cytryny
    Suche składniki łączymy w jednym naczyniu, mokre w drugim. Mokre wlewamy do suchych i mieszamy łyżką. Ja dolewałam jeszcze trochę mleka, wszystko zależy od konsystencji jaką chcemy uzyskać. Dodajemy duuuużo jagód ;) Ja chciałam mocno cytrynowe, dlatego dodałam skórkę i sok z cytryny.

    Ładujemy do papilotek i wrzucamy do piekarnika na 20-25 minut (180 stopni).

    środa, 15 czerwca 2011

    Kto chce jednego?

    Anie wróciły z wycieczki. I mówią, że najedzone i nic nie jedzą. Akurat :P Muffinom się nikt nie oprze :) Do wyboru do koloru.

    Przepisy wrzucę jutro, bo dziś powinnam się uczyć na egzamin. I widać, jak mi to dobrze idzie...

    Zapiekane szparagi


    Po zrobieniu frittat zostało mi kilka badyli. Od razu je ugotowałam i odłożyłam na lepszą chwilę. Zdarzyła się taka przy wczorajszej kolacji - ot tak od niechcenia.

    • szparagi zielone
    • szynka
    • pomidor
    • ser żółty bądź mozzarella
    Szparagi były ugotowane, dlatego specjalnie nic z nimi nie robiłam (oczywiście w wersji - kupiłam/em szparagi, co z nimi zrobić zaczynamy od mycia i gotowania). 3 szparagi owijamy plasterkiem szynki. W zależności od ilości zielonych badyli, tyle tworzymy paczuszek :) Na paczuszki kładziemy plasterki pomidora. Solimy i pieprzymy do smaku. Całość posypujemy startym serem i wrzucamy do mikrofalówki na 1,5 minuty. Można też do piekarnika, ale kto by miał tyle czasu w sesji... :)

    wtorek, 14 czerwca 2011

    Jagody



    Jadę z rodzicami w niedzielę do Warszawy i rozmowa:
    -A to jeszcze nie ma jagód? - Nie, to jeszcze za wcześnie...

    I jakieś 100 km dalej, nagle, zupełnie nieoczekiwanie, wyłonili się leśni ludzie. Z jagodami. Nie dało się nie zatrzymać...

    A najlepszy sposób na czarne kuleczki?
    Cukier, jogurt, jagody - więcej mówić nie trzeba :) tylko brać się i robić


    A właściwie, to już jeść :D

    poniedziałek, 13 czerwca 2011

    Frittaty ze szparagami

    Jakie to dobre! Kolorowe, piękne. Znalazłam jakiś czas temu przepis na lepszysmak.wordpress.com i tak sobie patrzyłam, patrzyłam i napatrzeć się nie mogłam. Nawet szparagi, które za pierwszym razem do mnie nie mówiły, teraz przemówiły w zupełności. Lubię To!

    W wersji oryginalnej były takie burżujskie dodatki jak szynka parmeńska czy parmezan, ja przerobiłam przepis na lodówkę studencką:
    • 6 dużych plastrów szynki - ulubionej ;)
    • 3 jajka
    • 100 - 150 ml mleka
    • garść startego sera żółtego
    • cebula
    • 9 zielonych szparagów
    • pieprz
    Zaczynamy od cebuli - kroimy w kosteczkę i wrzucamy na patelnię z odrobiną oleju (w oryginale - oliwa z oliwek, u mnie Kujawski). Dalej szparagi - myjemy, odłamujemy końcówki, z 6 odcinamy główki (na wierzch), resztę kroimy w kostkę i dorzucamy do cebuli. Główki wrzucamy na chwilę do wrzątku - na 3 minutki - i szybko pod zimną wodę. To co jest na patelni powinno się zeszklić i trochę zmięknąć. 

    Foremkę do muffinek smarujemy lekko olejem i wykładamy szynką - jej cel jest taki jak papilotek przy muffinach. Ma być szczelnie i dokładnie (co u mnie zupełnie nie wyszło, a i tak jest pysznie). Na szynkę kładziemy po łyżce szparagów z cebulką z patelni, całość przykrywamy odrobiną tartego sera.

    Jajka roztrzepujemy z mlekiem, pieprzymy do smaku. Taką masą jajeczną zalewamy foremki, tak mniej więcej do 3/4 wysokości. Na wierzch kładziemy głowę szparaga.

    Całość wrzucamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 20-25 minut.

    Nie mam pomysłu z czym je podawać. I tak są wystarczająco dobre :)

    niedziela, 12 czerwca 2011

    Biszkopt z truskawkami i rabarbarem


    Mówił do mnie ten rabarbar, oj mówił. I przemówił. W biszkopcie. Najzwyklejszym, najszybszym. Najlepszym.

    Owocowe dodatki całkowicie dowolne - co mamy pod ręką, to upychamy do środka. Pyszny w każdej wersji - z jabłkami i cynamonem, z jagodami, z malinami i czerwonymi porzeczkami... mmm... Zaczynam poważnie żałować, że nie będzie mi dane w tym roku cieszyć się cudownymi polskimi owocami w lecie. I mam cichą nadzieję, że Francuzi albo Szwajcarzy mają coś, co zastąpi mi maliny i jagody.
    Prawda?

    Nieskończenie prosty biszkopt (porcja na dużą blachę):
    • 8 jajek
    • 2 szklanki cukru
    • 4 szklanki mąki
    • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
    • 8 łyżek oleju
    • cukier waniliowy
    • łyżeczka octu
    Białka ubić (mikserem), dodać powoli cukier. Po dobrym wymiksowaniu dodać żółtka. Miksować na gładką, jednolitą masę. Wsypywać kolejne szklanki mąki z proszkiem do pieczenia ciągle miksując (przydaje się trzecia ręka - ktoś musi wsypywać tę mąkę do szklanek). Dodajemy cukier waniliowy, olej i na koniec łyżeczkę octu - Mama mówi, że po to, żeby biszkopt nie opadł. Wszystko przelewamy do blachy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą.

    • truskawki
    • rabarbar
    Truskawki dzielimy na połówki lub nie - zależy od wielkości, lekko oprószamy mąką. Rabarbar obieramy, kroimy w kostki - trochę dłuższe, trochę grubsze, co kto lubi, obficie sypiemy cukrem i zostawiamy na chwilę, żeby się przegryzł - warto od tego zacząć, a w międzyczasie robić biszkopt.

    Owoce układamy na masie biszkoptowej - u mnie bardzo dużo, bardzo gęsto - tak lubię. Lekko wpychamy je na spód, wtedy nie będą tylko na wierzchu ale i w środku ciasta, a właśnie o to chodzi :)

    Całość wkładamy do piekarnika ustawionego na 180 stopni na ok. godzinę - tym razem był gotowy po 50 minutach. Nie wyjmujemy od razu, dajemy mu czas, żeby troszkę ochłonął :)

    Można oprószyć cukrem pudrem. Ja kocham na ciepło z zimnym mlekiem ;)
    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...