wtorek, 7 czerwca 2011

Kiełbaski w koszulkach

Dawno, dawno temu, gdy po raz pierwszy kupiłam ciasto francuskie testowałam je w różnych wersjach - na słodko z brzoskwinią, na ostro z parówką. Jakiś czas temu natknęłam się na wersję z frankfurterką i tak od czasu do czasu sobie o niej przypominałam, jednak nigdy we właściwym momencie - w sklepie ;)
Tym razem stojąc przy wędlinach spojrzałam na kabanosy i dostałam objawienia :D w ten sposób powstały kiełbaski w koszulkach.

Wszystko pięknie, wszystko ładnie. Tylko co to za ciasto??
Właśnie. Z wyglądu przypominało mi przesłynne filo, na opakowaniu były tylko francuskie napisy, a malutka wlepka po polsku informowała, że jest to ciasto północnoafrykańskie (a o takim nawet google nie słyszało). Jako że mój francuski wybitny nie jest, ale wyczytałam, że do piekarnika albo głębokiego smażenia, tak też zrobiłam.
  • 4 kabanosy
  • 8 płatków ciasta filo? (szukajcie w eclercu, wielkie, okrągłe opakowanie, obok ciasta francuskiego) lub francuskiego
  • mozzarella lub ser żółty
Kabanosy przekroić na pół, układać na brzegu ciasta. Obok położyć plasterki sera. U mnie była to mozzarella, tylko dlatego, że chwilowo inszego sera nie było. Myślę, że przydałby się tam jakiś wyraźny ser żółty - ostry, bo delikatny smak mozzarelli zupełnie zaginął. Ciasto ciasno zwijać w rulony. Dziecinnie proste - udało się nawet mojemu dzielnemu beta-testerowi zrobić kilka sztuk :)

Włożyć do piekarnika i piec do zarumienienia. Niestety wśród francuskich bredni nie znalazłam nic o temperaturze i czasie, piekłam na oko - 185 stopni, 25 minut.

 I choć ostatnio nie lubię piwa w tym przypadku było konieczne ;) Świetnie pasuje do tych chrupaków. Aha - ketchup też jest niezbędny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...