Zamarzyła mi się taka tarta wczoraj, gdy wisiałam na drabinie i zrywałam czereśnie. Ale do głowy mi nie przyszło, że będzie aż tak dobra. Jest boska. Jak dla mnie - doskonała. Tak, tak... to ta wrodzona skromność ;)
Kruche ciasto:
- 1,5 szklanki mąki (+0,5 na podsypywanie)
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- pół szklanki cukru pudru
- 200 g masła
- 2 żółtka
Masa:
- opakowanie waniliowego kremu do tortów
- szklanka mleka
- pół kostki masła
Wierzch:
Czereśnie odpestkować, truskawki podzielić na cząstki. Wszystkie owoce umyć. U mnie truskawki z mojej działki troszkę były jak liliputy, dlatego ograniczyłam się tylko do umycia. Galaretkę rozrabiamy w 300 ml wrzątku i zostawiamy do ostygnięcia
Na wystudzone kruche ciasto wykładamy masę waniliową. Układamy owoce - u mnie na brzegu czereśnie, na środku truskawki, w centrum porzeczki. Oczywiście pasują tu każde owoce - wszystko zależy od tego, co akurat mamy na stanie. Całość delikatnie polewamy tężejącą galaretką - nie topimy w niej owoców. Galaretka ma być klejem, który poskleja owocki i zapobiegnie spadaniu.
Jak dla mnie, smak raju...
uwielbiam wszelkiego rodzaju tarty (jedna dziś u mnie), Twoja pysznie wygląda
OdpowiedzUsuń