Truskaweczki mogę jeść codziennie. Po prostu codziennie - w każdej postaci i w każdej formie. Dlatego teraz truskawki będą u mnie królować :) Będzie dużo, będzie często. No ale... truskawki jak szybko pojawiają, tak szybko się kończą. Korzystam, póki się da :)
Ciasto:
- 1,5 szklanki mąki
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- jajko
- 1 szklanka mleka
- 1/3 szklanki oleju
- troszkę zapachu waniliowego
- truskawki (tyle ile muffinek) +kilka na wierzch
Suche składniki mieszam w jednej misce, mokre w drugiej. Wlewam mokre do suchych, mieszam łyżką do całkowitego połączenia się wszystkich składników. Na koniec dodaję kilka kropel aromatu waniliowego.
Do wysmarowanych papilotek włożyłam odrobinkę ciasta. Później zainstalowałam wielką truskawę i przykryłam ją ciastem. Muffinki włożyłam do piekarnika na 20 minut (180 stopni).
Krem:
- mleko
- masło
- kisiel truskawkowy
- gotowa masa tortowa waniliowa
Miękkie masło utrzeć w miseczce. W drugiej 300 ml mleka łączymy z proszkiem do masy tortowej i z dużą łyżką kisielu truskawkowego - dzięki temu będzie różowa :) i będzie miała truskawkowy posmak.
Krem nakładamy na ostudzone muffinki. Posypujemy pokrojonymi drobno truskaweczkami.
Jemy i jest nam cudownie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz