Galettes czyli bretońskie naleśniki gryczane. Jest we Francji takie malutkie miasteczko - Saint Genis - Pouilly. Miasteczko samo w sobie jest cudowne. Czemu? Bo robią tu najlepsze croissanty na świecie (poważnie, w życiu nie jadłam lepszych i zaczynam cierpieć, że od poniedziałku przez dwa tygodnie owa piekarnia będzie zamknięta). Bo jest piękne, schowane u podnóża Jury, malutkie, malownicze. Takie spokojne. Lubię tu mieszkać ;)
Wczoraj poszliśmy na naleśniki. Niby nic specjalnego, skoro crepes można dostać tu dosłownie wszędzie, a w Genewie jest więcej budek z naleśnikami niż w Warszawie kebabów. Jednak... Knajpka z jedzeniem bretońskim, a na pierwszym miejscu galettes. Zupełnie inne w smaku niż nasze naleśniki, zupełne inne w podaniu, ale! Komu śnił się naleśnik z stekiem i smażonymi ziemniakami? Właśnie... Coś, co zdecydowanie trzeba zobaczyć na własne oczy ;)
Takich naleśników z nadzieniem... ciekawym jest 12 - każdy charakterystyczny dla danego regionu Bretonii. Do tego Kir Breton czyli cydr z creme de cassis - pycha. Koniecznie odwiedźcie, jeśli kiedyś tu zajrzycie :)
Przepisu na galettes nie podam, chyba, że następnym razem pomolestuję pana kucharza (nie wykluczam), tylko muszę się nauczyć mówić :) Zawsze zostaje google, gdyby się nie zgodził...
Mój naleśnik był z sosem pomidorowym, cebulką, szpinakiem i pieczarkami, drugi ze stekiem, sosem pomidorowym, cebulką i ziemniakami :D Zaciekawionych innymi nadzieniami odsyłam na stronę knajpki:
Wczoraj poszliśmy na naleśniki. Niby nic specjalnego, skoro crepes można dostać tu dosłownie wszędzie, a w Genewie jest więcej budek z naleśnikami niż w Warszawie kebabów. Jednak... Knajpka z jedzeniem bretońskim, a na pierwszym miejscu galettes. Zupełnie inne w smaku niż nasze naleśniki, zupełne inne w podaniu, ale! Komu śnił się naleśnik z stekiem i smażonymi ziemniakami? Właśnie... Coś, co zdecydowanie trzeba zobaczyć na własne oczy ;)
Takich naleśników z nadzieniem... ciekawym jest 12 - każdy charakterystyczny dla danego regionu Bretonii. Do tego Kir Breton czyli cydr z creme de cassis - pycha. Koniecznie odwiedźcie, jeśli kiedyś tu zajrzycie :)
Przepisu na galettes nie podam, chyba, że następnym razem pomolestuję pana kucharza (nie wykluczam), tylko muszę się nauczyć mówić :) Zawsze zostaje google, gdyby się nie zgodził...
Mój naleśnik był z sosem pomidorowym, cebulką, szpinakiem i pieczarkami, drugi ze stekiem, sosem pomidorowym, cebulką i ziemniakami :D Zaciekawionych innymi nadzieniami odsyłam na stronę knajpki:
Apetycznie się prezentują.
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam o tym miasteczku, myślę sobie, że to chyba w bajce takie cuda...a potem, że tam mieszkasz :o
OdpowiedzUsuńI sama nie wiem czego zazdroszczę bardziej - miasteczka czy naleśników...
Ale odjazd, nigdy nie pomyślałabym, żeby wpakować do naleśnika stek i ziemniaki.. :D
OdpowiedzUsuńSmak samego naleśnika chyba jestem sobie w stanie wyobrazić (po eksperymentach z gryczanymi racuszkami), ale na takie nadzienie bym nie wpadła:). Cóż, człowiek dziwi się całe życie:)
OdpowiedzUsuń