Muffinki z gruszkami chodziły za mną w czwartek późnym wieczorem. Nawet zadzwoniłam po kogoś do pomocy i zero odzewu. A ochota jak była tak została. Została do soboty, gdy zrobiłam je w domu. Trochę pokombinowałam z przepisem i wyszły zupełnie inne. Trochę oklapnięte (ale to chyba wina formy, przyzwyczaiłam się do moich nowych), ale w smaku rewelacyjne. Smakowały zupełnie jak biszkopt z gruszkami. Teraz to będzie mój ulubiony przepis, gdy tylko będę miała pod ręką mikser...
- 125 g masła
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka mleka
- 1 jajko
- 0,5 łyżeczki sody
- 0,5 szklanki cukru pudru
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Masło ucieramy na gładką masę, po chwili dodajemy przesiany cukier puder, miksujemy, aż wszystko będzie puszyste. Wbijamy jajko i dalej miksujemy. Wsypujemy przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą. Chwilę ucieramy, do połączenia składników, wlewamy mleko i miksujemy. Możemy dodać kilka kropel aromatu lub esencji waniliowej (moja nareszcie się tworzy).
Do ciasta możemy dodać kawałki gruszek albo możemy wkładać je prosto do papilotek. Pieczemy ok. 20 minut w 180 stopniach. Mniam mniam :)
A żeby było jeszcze bardziej rozpustnie zrobiłam krem.
- 330 g śmietany kremówki
- 250 g serka mascarpone
- 1,5 łyżki cukru pudru
- ziarenka z jednej laski wanilii
Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno. Mój nowy patent - 20 minut w zamrażalniku przed ubijaniem. Można też dodać śmietanfix lub inne cudo, któro pomoże w utrzymaniu piany. Do kremówki dodajemy cukier puder, miksujemy, dodajemy mascarpone, miksujemy. Na koniec dodałam wanilię. Masy wychodzi dużo, co raczej problemem nie jest. Jest przepyszna :)
W dowolny sposób dekorujemy muffinki - albo wyciskaczką do masy, albo łyżką :) obie metody są jak najbardziej słuszne, druga wydaje się u mnie w domu skuteczniejsza. Każdy i tak dokładał kremu :)
czapeczki na bazie mascarpone baaardzo mi się podobają :) gruszki w muffinkach pewnie dodały ciężaru i dlatego nie chciały urosnąć, ale czy zawsze muszą być pękate? Byłoby mniej miejsca na ten pyszny krem ;)
OdpowiedzUsuńzjadłabym od razu ze 2 albo 3, szczególnie z kremem bo jestem łakomczuch :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam muffinki z gruszkami, z takim kremem nie tylko świetnie wyglądają, ale też i na pewno smakują. Szkoda że na taką kremową ucztę niezbyt często mogę sobie pozwolić :) Ja do muffinek lubię jeszcze dodać imbir.
OdpowiedzUsuń