Tarta z musem z białej czekolady wczoraj okazała się hitem. Tak strasznie z nią walczyłam, tak bardzo nie chciała wyjść, a poszła w całości od razu. Iza pokochała ją całym swym wielkim serduszkiem :)
Co lepsze - rozpadała się strasznie, nie dało jej się wyłożyć na talerze w wersji kulturalnej, a nie zostały nawet okruszki :) Czyli chyba jednak nie udawali, że dobra
Ciasto najprostsze z możliwych:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 1 kostka masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1/2 opakowania cukru waniliowego
W tym czasie możemy przygotować mus. Pomysł zapożyczyłam z od Viridianki.
- 330 g śmietanki kremówki
- 2 białe czekolady (200 g)
Pozostałą kremówkę ubijamy na sztywno (dodałam śmietanfix). Wlewamy czekoladę i miksujemy. Mi się mój mus rozpłynął... Ale po dobrym schłodzeniu zgęstniał (czytaj 10 minutach w zamrażalniku). Wylałam go na tartę i do lodówki na kilka godzin - masa powinna być dość sztywna. Moja nie miała aż tyle czasu, dlatego trochę była płynna na talerzykach, co zupełnie nie zaszkodziło w jej smaku.
Wierzch udekorowałam płatkami migdałowymi i bitą śmietaną. Mmmm :)
aż ślinka cieknie na jej widok
OdpowiedzUsuństo słodkich lat!:-)
OdpowiedzUsuńTo przepis na najpyszniejsze ciacho świata!!!! :-) Nie mogę się doczekać kolejnej imprezy :D
OdpowiedzUsuń