Po daniu głównym, które pewnie ukaże się wkrótce i tarcie musem czekoladowym na moich gości czekały przekąski z ciasta francuskiego. Czekały, czekały i czekały. Nikt ich nie ruszał, leżały sobie z boku takie smutne i opuszczone, dopóki Olka nie zjadła jednej. A potem... no cóż, 3 minuty później nie było niczego :) O powodzeniu świadczy fakt, że mój sąsiad złożył zamówienie na 100 takowych ;)
Przekąski były dwojakiego rodzaju:
- minipizza
- parówa w cieście
- arkusz ciasta francuskiego
- 2-3 pomidory
- kilka plasterków szynki
- mozzarella w małych kulkach
- kilka oliwek
Parówka w cieście:
- parówki
- arkusz ciasta francuskiego
Ilości nie podaję - z 1 arkusza wyszło mi ok. 12 minipizz (wszystko zależy od wielkości szklanki). I jakby nie patrzeć, nie martwcie się, że nie zejdą. Będziecie żałować, że tylko tyle zrobiliście. Robi się szybko i bezproblemowo a goście są zachwyceni :)
P.S - przyjmuję hurtowe zamówienia na minipizze :)
Miłej niedzieli!
Lubię ciasto francuskie na wszystkie sposoby! No.. może nie surowe :P
OdpowiedzUsuńmniam, dobre przekąski są waaażne na imprezie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, szybkie przekąski, na spotkanie ze znajomymi ;)
OdpowiedzUsuńSuper są te minipizze :) Muszę wypróbować Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że nie znasz znaczenia słowa: trywialny :)
OdpowiedzUsuńchyba, że nie wyczuwam kontekstu ;p