Lubicie pierogi? Ja uwielbiam. Ruskie, z kapustą i grzybami, z soczewicą, z mięsem. Zdecydowanie te wyraźne, konkretne, obiadowe. Chociaż marzą mi się już pierogi z jagodami... I choć nie jestem fanem pierogów owocowych (wolę żywą truskawkę niż ugotowaną w środku pieroga) to tych jestem największym fanem. Odkryte dzięki fascynacji kuchnią tuż przed wigilią. Przetestowane, pokochane.
Ciasto:
I tu zaczynają się schody - ja znam proporcje na 150 pierogów :) 1kg mąki zaparzamy wodą, mieszamy łyżką, wbijamy jajka, robimy elastyczne ciasto. Z paczki śliwek wychodzi 25 pierogów, dlatego trzeba je odpowiednio zmniejszyć. Z ciasta wycinamy szklanką kółeczka, pakujemy śliwkę do środka, lepimy kształtnego (mniej lub bardziej) pieroga. Wrzucamy na gotującą się wodę, gotujemy, wyławiamy. Jemy :)
Nadzienie:
- paczka suszonych śliwek
- cynamon
- esencja waniliowa
Do garnka wkładamy śliwki i zalewamy je wrzątkiem. Nie za dużo, tak aby były przykryte wodą. Dodajemy cynamon i esencję (aromat waniliowy zdecydowanie odpada!), ewentualnie ulubione przyprawy korzenne. Gotujemy ok. 15 minut na małym ogniu. Śliwki wciąż muszą być śliwkami, a nie marmoladą, ale mają być miękkie i pachnące.
Sos:
Miód roztapiamy z cynamonem - mikrofalówka pasuje tu idealnie. Wystarczą 3-4 duże łyżki miodu naturalnego na taką porcję pierogów. Sosem polewamy gorące pierogi.
Smacznego :)
Ja za to wolę owocowe pierożki. Te zapowiadają się przepysznie :D
OdpowiedzUsuńo takich jeszcze nie robiłam, muszą być smaczne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam w Nowym Roku:)
ja wolę pierogi na słodko, niż z mięsem. Te są bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńO, właśnie takie pierogi zajadam zawsze na wigilię-coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ciekawia te pierozki:)
OdpowiedzUsuń