Mam taki plan zajęć, że zupełnie nie mam na nic czasu. Ani na blogowanie, ani na gotowanie... Zwykle jem coś prostego i szybkiego. I zapominam o zdjęciach. Motywuje mnie tylko śniadanie poniedziałkowe - dlatego wczoraj w nocy zmusiłam Rafała do myślenia - co dziś będzie na blogu. Chciał oliwek, ja bułek. On sera, ja wędliny. Wyszły panini. Czyli po polsku - bułka z opiekacza :)
Do środka pakujemy co nam się podoba - ser, wędlina, kiełbaska, oliwki, papryka. Fajny zestaw to feta, oliwki i suszone pomidory. Teoretycznie do panini potrzebne są bułki ciabatki i zgrzewarka, ale opiekacz i kajzerki też działają - przecież liczy się smak :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz