Bałam się tego przepisu. No jak to ciasto ma leżeć 5 tygodni bez pieczenia? Zepsuje się jak nic. Jeszcze Mama, która była zupełnie przeciwna. To zdecydowanie dziwny przepis.
I zaczęły się poszukiwania. Czytanie historii pierników. Wiecie, że w dawnych czasach, gdy rodziła się córka, to zagniatało się ciasto na piernik, a piekło, gdy szła z mąż? Biorąc pod uwagę, że to jakieś 15 lat, pomyślałam, że mój 5 tygodniowy to wcale nie tak długo będzie leżał :)
Zagniotłam, zostawiłam, trzy dni temu upiekłam. Od wczoraj jem i żyję :) Czyli jednak nie psuje się to ciasto. Jest inny. Piernikowy, choć jak dla mnie zdecydowanie więcej przyprawy piernikowej potrzeba. Nie jest zbytnio suchy, choć tak wygląda na przesuszony :) Ja go zdecydowanie powtórzę i tym razem z pełnej porcji przy najbliższej możliwej okazji.
Źródło przepisu - internet. Przeczytałam chyba wszystkie możliwe wariacje na ten piernik. Ja cytuję za Dorotus76 z Moje Wypieki, bo jej wersja zdecydowanie powtarza się najczęściej.
Składniki:
- pół kg miodu
- niepełne 2 szklanki cukru
- 25 dag masła
- 1 kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
- pół szklanki mleka
- pół łyżeczki soli
- 2 - 3 torebki przyprawy do piernika (40 g w torebce)
Miód, cukier i masło podgrzać stopniowo, niemal do wrzenia, wymieszać porządnie i ostudzić.
Do chłodnej masy dodać mąkę pszenną, jajka, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w połowie szklanki mleka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego lub emaliowanego garnka. Przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce na 5 - 6 tygodni. Piec 3 - 4 dni przed świetami.
Pieczenie:
Ciasto podzielić na 2 - 3 części, rozwałkować (najlepsza grubość około pół cm) i piec w dużej blaszce w temperaturze około 160 - 180ºC (zależy od piekarnika) przez około 15 - 20 minut (zależy od grubości placka). Placki ochłodzić.
Ochłodzone placki przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć, odstawić do 'skruszenia' na 3 - 4 dni.
Piernik polać czekoladą lub lukrem (z lukrem dłużej się przechowuje). Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier lub ściereczkę, by nie wysychał.
Ważna uwaga:
Wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się rozwałkowywać (trzeba jednak podsypywać mąką).
Smacznego :)
- Moje ciasto było masakrycznie luźne - aż się bałam i dosypałam trochę mąki. Po 5 tygodniach było doskonale twarde.
- Ja owinęłam w folię spożywczą i ścierkę. Na to deska z książkami do fizyki - w końcu znalazły godne miejsce i funkcję :) Tak stało 2 dni. Dłużej nie wytrzymałam, musiałam spróbować, a po teście palca doszłam do wniosku, że jest dostatecznie miękkie.
- Dodawajcie dużo, dużo marmolady - wsiąka i ucieka. Trochę się zdziwiłam, że tylko tyle zostało w środku, bo bałam się, że będzie czuć tylko marmoladę, a tu niespodzianka - nie ma jej :)
- Nie umiem robić polewy z czekolady, dlatego to co mój piernik ma na wierzchu wygląda jak wygląda. Grunt, że smakuje ok :)
uwielbiany przez wszystkich w moim domu ;]
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda.
Nie wiem, czy bym się odważyła;) Niemniej świetnie wygląda, pycha!:)
OdpowiedzUsuńWszystko dobrze, jeśli córka w wieku 15 lat zostanie wydana, haha :D. Gorzej jeśli nikt jej nie będzie chciał i opchną ją komuś za jednego woła, kiedy będzie przed 20tką. Ciekawe czy ciasto na piernik to wytrzyma.. :D
OdpowiedzUsuńSuper napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń