Francja Francją, ale nie ma jak jedzenie przywiezione z domu. W moim jedynym sklepie w okolicy (coś na kształt Biedronki) mięso i wędliny mnie przerażają. Zwłaszcza piersi z kurczaka w odcieniu subtelnie zielonym...
Dlatego nie ryzykuję i jem sery :) ostre, śmierdzące pleśniaki z mleka koziego, do których smaku powoli się przyzwyczajam. I w wersji zapieczonej nawet zaczynają mi smakować...
Danie mało ambitne - ot taka kanapka, ale coś trzeba jeść :)
- bułki hamburgerowe
- ser żółty (u mnie Masdamer w plasterkach)
- ser pleśniowy Chevre
- szynka/kiełbasa krakowska
- warzywa - ogórek, pomidor, sałata
- jajka
bardzo często robię w domu takie hamburgery. koniecznie z dużą ilością ciągnącego sera :)
OdpowiedzUsuń