Crepes Suzette robiłam drugi raz w życiu. Zaczynam uwielbiać te pyszne naleśniki we wściekle pomarańczowym sosie... Tym razem pozwoliłam sobie na małą fanaberię w postaci dżemu morelowego na szybko ;)
Naleśniki - 10 sztuk:
- 2,5 szklanki mąki
- 2 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- opakowanie cukru waniliowego
- mleko
- sok pomarańczowy
- 0,5 szklanki drobnego cukru
Naleśniki smażyć na rozgrzanej patelni - najlepiej na odrobinie masła.
Sos pomarańczowy:
- sok pomarańczowy - szklanka
- cukier
- różowe wino
Oryginalnie powinien być likier pomarańczowy. Za pierwszym razem robiłam z cytrynówką - pycha! Tym razem miałam "tylko" różowe wino, któro okazało się doskonałym dodatkiem. Cukier wsypywałam na oko - sos powinien być słodki.
Usmażone naleśniki składamy w koperty i kładziemy na patelnie. Obficie polewamy sosem i powoli smażymy, aż wszystko wchłoną. W międzyczasie obracamy je na drugą stronę.
W oryginalnej wersji do ciasta dodaje się skórkę z pomarańczy. Jako, że zapomniałam kupić pomarańcze, ale kupiłam morele, zrobiłam szybki niby-dżem. 10 moreli podzieliłam na połówki, wyrzuciłam pestki, włożyłam je do garnka i gotowałam z niewielką ilością cukru. Zanim się ładnie usmażyły dodałam troszeczkę do ciasta naleśnikowego - dzięki temu w cieście miałam farfocle z moreli zamiast pomarańczy ;)
Podawać na gorąco z ciepłymi morelami i kleksem bitej śmietany :) Pycha!!!
Też je bardzo lubię! Nie wiem czy wiesz, ale sam deser ma ciekawą historię. Może dołączysz do akcji "Historia na talerzu", którą prowadzę na mikserze? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPychota!
OdpowiedzUsuńOstatnio tez robilam deser ze smazonymi morelami i straszliwie mi zasmakowalo :)
W szafce czeka kolejna porcja moreli wiec kto wie - moze beda Crepe Suzette.. :)
pozdrawiam cieplo!
Ze smażonymi morelami to już musi być pyszność nad pysznościami :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie - http://kuchenkowo.blogspot.com/ pozdrawiam
OdpowiedzUsuń