Dziś mam dla Was przepis na jedną z moich ulubionych potraw. Leczo po węgiersku, z ostrą papryką, wołowiną i pomidorami. Danie przygotowuje się bardzo prosto, robi się praktycznie samo, ale wymaga długiego czasu gotowania. A skoro wciąż mamy weekend, to czemu nie?
Leczo:
- pół kilograma wołowiny
- pół pętka dobrej kiełbasy
- 1 papryka czerwona
- 1 papryka zielona
- puszka pomidorów
- cukinia
- por
- pieczarki (opcjonalnie)
- chili
Wołowinę i kiełbasę pokrój w kostkę.Wrzuć na patelnię i smaż, aż do wyparowania płynu. Następnie dodaj paprykę, cukinię i pieczarki pokrojone w kostkę/ćwiartki/duże kawałki. Na koniec dorzuć pokrojonego w krążki i sparzonego pora. Duś pod przykryciem, warzywa puszczą sporo wody. Gdy większa część wody odparuje, dolej wrzątku. Ja zazwyczaj dolewam wrzątku 2-3 razy, w zależności od szybkości parowania i stopnia twardości mięsa. W efekcie końcowym wołowina powinna być miękka i rozpadająca się. Całość smażenia i duszenia trwa ok. 2,5 godzin. Na koniec dodaj pomidory z puszki (w lecie koniecznie świeże, teraz świeże w ogóle nie mają smaku pomidorów), przypraw ostrą papryką, pieprzem i ulubionym ziołami, lekko podduś i gotowe!
Leczo pasuje do kaszy, makaronu lub najprościej ciemnego, razowego chleba.
Już wiecie, co dziś zagości u Was na obiad?
Miłej niedzieli!
Dodaję do akcji finezyjny garnek, choć u mnie to bardziej finezyjna patelnia. Wszystko zależy od porcji jaką przygotowujecie :) A także do akcji Fit na Wiosnę, bo świetnie wpisuje się w założenia mojej diety