poniedziałek, 10 października 2011

Le petit déjeuner 6 - muffiny na ostro, które patrzą

Wytrawne muffiny robiłam raz w życiu, dawno temu na Dukanie. Niestety bardzo nie przypadły mi do gustu (wciąż mam wstręt do otrębów). Do zrobienia tych zmusiła mnie siła wyższa - skleroza i lenistwo. Nie chciało mi się stać w kolejce po pieczywo więc założyłam, że kupię w drugiej piekarni (lenistwo), która w weekend jest zamknięta, o czym zupełnie zapomniałam (skleroza). Dlatego stwierdziłam, że zrobię sama coś do jedzenia :) Muffiny okazały się strzałem w dziesiątkę :)

na 10 sztuk:
  • szklanka mąki
  • 2/3 szklanki mleka
  • 1/4 szklanki oleju
  • szczypta soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • ćwierć łyżeczki sody
  • 1 jajko
Dodatki:
  • kawałek kiełbaski
  • średnia cebula
  • groszek zielonek
  • duża garść startego sera żółtego
Przyprawy:
  • bazylia
  • oregano
  • vegeta
  • co kto lubi :)
Suche składniki wymieszać razem, mokre razem, wlać mokre do suchych, dokładnie wymieszać (ja to robię trzepaczką). Kiełbaskę i cebulkę podsmażyć na małej ilości oleju. Dorzucić do ciasta, dodać groszek lub kukurydzę (co lubimy) i ser, wymieszać wszystko z przyprawami. Włożyć do foremek i posypać po wierzchu małą ilością sera :) Piec 30 minut w 180 stopniach.

Polać ketchupem i zjadać na gorąco :)
Patrzyły na Anię, patrzą na Was?

Muffinki są idealne do zapakowania do torby lub plecaka, dlatego są moją propozycją na drugie śniadanie:


4 komentarze:

  1. czasem robię sobie podobne do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aż zgłodniałam :), podobają mi się, muszę wypróbować takie połączenie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie jadłam muffinów na wytrawnie. Muszą być pyszne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają bardzo apetycznie :)
    Dodaję do zakładek!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...