Jakiś czas temu znalazłam na Grouponie ciekawą ofertę. Zniżka na jedzenie w restauracji Canton. Propozycja ciekawa - jesz ile chcesz za 29,90. Względnie sporo, zniżka była 50% więc długo się nie zastanawiałam - 15 zł kosztuje przeciętny chińczyk, dlatego chętnie się wybrałam. Wolny czas znalazł się w sobotę. Wyczytałam, że obowiązuje rezerwacja. Dzwonię. Nie, nie, nie, w dzień to nie da rady, tłumy. Na 18 dopiero. Myślę, ok. Pani pyta się mnie czy bardziej mi nie pasuje 18.30, bo o 18 chyba jeszcze zajęte. Aha... niech będzie 18.30. Jedziemy na tę Wolę, szukamy miejsca. Takie niby-znane, a tu nie ma i nie ma. Biegamy, szukamy. O! Jest. Świetnie ukryte i schowane. Ale jest. Wchodzimy. I trochę się załamałam. Lokal malutki i odstraszający. Wystrój skrajnie minimalistyczny, szare płytki na podłodze, brudny biel na ścianach. Kilka prostych drewnianych stolików. Jakieś świeczki, niby dla ocieplenia klimatu. Wchodzimy, przypominamy się. Pani przepraszając za brak wolnych miejsc proponuje nam miejsce między ścianą a drzwiami wejściowymi. Nie, no wcale tu nie ma lekkiego przeciągu. Wcale w sali obok nie ma kilku wolnych stolików 4 osobowych. Ale niby zarezerwowane. Niby tak, ale przez godzinę nikt się nie pojawił. Wniosek - klient z Grouponem = nie warty uwagi klient. Ciekawe podejście.
Pani dała nam kartę, abyśmy podziwiali wygórowane ceny wszystkiego, co trzeba by dokupić (30 zł za jedzenie i cała reszta płatna?) czyli napoje i desery. Poprosiliśmy Nestea - nie ma! Ok, niech będzie sok. I "zapraszam na wycieczkę, pokażę wam na czym polega nasza restauracja." Myślałam, że na jedzeniu i się nie pomyliłam. "Tu są dania na grilla, bierze się i niesie kucharzowi, ale dla groupona dopłata. Tu dania główne, tu sałatki, to można jeść. Tutaj wok, też do kucharza, i też z dopłatą". Grill mnie nie powalił, jedno mięso w jakieś marynacie i papryka z warzyw, przeżyję bez. Wok mnie rozśmieszył - trochę makaronu sojowego i kilka krewetek - przeżyję bez. Dania dla mnie. Może najpierw zacytuję jak przedstawia je restauracja na swej stronie:
Restauracja Canton Kuchnie Świata to coś więcej, niż tylko proste menu i popularne dania znane ze wszystkich lokali gastronomicznych. U nas klient sam dobiera sobie składniki i proporcje. Wybiera dokładnie to, na co ma ochotę. Naszym zadaniem jest przygotowanie posiłku zgodnie z życzeniem klienta i na jego oczach.
Dzięki bogatej ofercie sałatek, past, zup, mięsiw, owoców morza czy makaronów można tworzyć dziesiątki pysznych kompozycji, które za każdym razem będą smakować całkiem inaczej. Liczy się pomysłowość i odwaga w odkrywaniu nowych smaków.
Tak. Zdecydowanie coś więcej niż proste dania. Bo przecież ugotowanie makaronu na papkę takie proste nie jest. Tak przeraźliwie rozgotowanego makaronu w życiu nie jadłam. Bogata oferta sałatek kończy się na tradycyjnych surówkach z pudełek - czerwona kapusta, marchewka z czymś tam, aaa - oryginalna sałata pekińska z sosem i śladowymi ilościami dodatków. Szalenie bogaty wybór past - carbonara i dwa makarony wybełtane z mdłym sosem. Mięsiwa -tak, całe jedno. Mięso nawet było smaczne, ale smakowało wszystkim obecnym, wobec czego trochę było go mało... Ryba w sosie, którą Rafał wziął za pulpety i w smaku nie odczuł różnicy. Obrzydliwa carbonara. Zupełnie mdła i niesmaczna (i tu się zgadzam, że to coś więcej niż popularne danie - okropnie zepsute danie). Kolejny dodatek - pieczone ziemniaki. A raczej przyprawy z ziemniakami. Zupełnie powalające połączenie soli, przypraw do potraw indyjskich i ziół prowansalskich, nie spotykane nigdzie indziej. Przypraw kucharze nie pożałowali - ziemniaki się w nich zgubiły.
Czytam dalej stronę:
Prócz bogatej oferty dań głównych naszym klientom proponujemy również szereg napojów, wśród których warto wymienić m.in. świeżo wyciskane soki grejpfrutowe i pomarańczowe, różnego rodzaju kawy, zaczynająć od małej expresso, a kończąc na wyśmienitej late. Dla amatorów złocistego trunku przygotowaliśmy piwo beczkowe marki Carlsberg i Okocim.
Tak, przepyszny sok "świeżo wyciskany". Pani postawiła nam dwie szklanki i dwie butelki soku Cappy... Kawy owszem zaczynają na espresso (swoją drogą, co to jest "expresso"?) i kończą się na latte. Tylko nic pomiędzy nimi nie ma. Drinki powyżej 15 zł...
Jest to jedna z niewielu restauracji w Warszawie, jak i w całej Polsce, gdzie można odbyć kulinarną podróż po świecie jedynie za 29,99zł. Potrawy przygotowywać będą dla Państwa najlepsi kucharze, a wśród nich rodowity Nepalczyk oraz znany i lubiany Grzegorz Komendarek.
Podróż kulinarna po świecie... Tak, światową potrawą była nieudana carbonara i tyle było tej kuchni światowej. Bo kilka krewetek i makaron sojowy nie tworzy jeszcze kuchni chińskiej. Polskością też nie pachniało. Ot takie resztki z kilku obiadów. Kucharz kręcił się jeden, machał w samotności patelnią, bo nikt z obecnych nie skusił się na woka ani grilla.
Zabrakło mi w tej restauracji tego czegoś. Gdy wychodzę coś zjeść, chciałabym spróbować czegoś, czego nie jadłam lub nie umiem/nie lubię/nie potrafię przygotować. Dania proste jak drut, a do tego porażkowo przygotowane. I pani kelnerka, która chciałaby być miła, ale pytaniem czy może zabrać nasze talerze widząc, że jeszcze nie kończymy trochę mnie załamała.
Może jestem wymagająca, ale uważam, że jako kucharz-amator robię jedzenie dużo lepsze. I nie rozgotowuję makaronu.
Bardzo, bardzo, bardzo nie polecam.
Obrazek i cytaty zaczerpnęłam ze strony restauracji.