Podobno wcale nie takie proste, jednak uważam pierwszą próbę za zakończoną całkowitym sukcesem
Składniki:
- 1 kg mąki pszennej (z dosypywaniem)
- 15 dag drożdży świeżych
- 1,5 szklanki cukru
- 0,7 litra mleka
- 8 żółtek
- 1 całe jajo
- kostka masła
- cukier waniliowy
- kieliszek spirytusu
- szczypta soli
- olej i smalec do smażenia
- marmolada z róży (bo pączki dzielą się na te z nadzieniem różanym i beznadziejne)
- cukier puder do posypania
Mleko zagotować, wrzucić kostkę masła, wystudzić.
Drożdże zalać kilkoma łyżkami ciepłego mleka i dwoma łyżkami cukru. Najpierw cukier, potem mleko. Odstawić do wyrośnięcia.
Żółtka i jajko utrzeć cukrem. Wsypać mąkę, wlać drożdże, mleko stopniowo, uważając, żeby ciasto nie było za rzadkie. Dodać cukier waniliowy i kieliszek spirytusu. Można dodać trochę aromatu śmietankowego. Zagnieść ciasto. Musi być lekkie, dobrze wyrobione (ok. 300 ugniecień). Poprószyć lekko mąką, odstawić do wyrośnięcia.
Zrobić pączki, pozostawić do wyrośnięcia. Smażyć ok. 10 minut na roztopionym tłuszczu (bardzo powoli). Do tłuszczu trzeba wrzucać kawałek surowego ziemniaka (ma to jakieś czarnomagiczne właściwości)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz