Zaniedbuję ostatnio wszystko. Dużo czasu ucieka mi przez palce. Dopiero były święta, piekłam makowce, smażyłam racuchy i lepiłam pierogi z kapustą, już jest koniec stycznia, a o świątecznych i noworocznych przepisach dawno zapomniałam. Czekają gdzieś na komputerze zdjęcia do przejrzenia, przepisy w głowie do spisania. Czekam na lepszy moment.
Przybijająca jest ta zima. Na chodnikach leży błoto zamiast śniegu. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka do wiosny. Aż wybuchnie zieloność...
Dziś mam dla Was przepis na zupę, która na pewno poprawi Wam nastrój. Jest pikantna, rozgrzewająca, aromatyczna i dobra. Prosta do wykonania i nie potrzebuje wielkich zakupów. Większość składników na pewno macie w lodówce :)
Zupa cygańska:
- pętko ulubionej kiełbasy
- kilka plastrów boczku wędzonego
- duża cebula
- czerwona papryka
- marchewka, pietruszka, seler
- ziemniaki
- liść laurowy, ziele angielski
- natka pietruszki
- koncentrat pomidorowy/pomidory w puszce
Kiełbasę, boczek, paprykę i cebulę pokrój i podsmaż na patelni do zrumienienia. W międzyczasie obierz marchewkę, pietruszkę, selera i ziemniaki, pokrój je w kostkę. Przełóż zawartość patelni do garnka, zalej wodą lub bulionem. Dodaj włoszczyznę i ziemniaki. Dorzuć liście laurowe i ziele angielskie. Gotuj aż ziemniaki będą miękkie. Na koniec dopraw pomidorami. Możesz dodać również łyżkę śmietany, wtedy zupa będzie gęstsza. Ja swoją doprawiłam również pastą z ostrej papryki, którą przywiozłam z Węgier, ale równie dobrze sprawdzi się pieprz cayenne lub chilli.
Gotową zupę posyp obficie natką pietruszki. Pycha!
Smacznego!